Skierowano mnie do Służby Bezpieczeństwa. Oprócz wielu innych względów decydowało i to, że uniwersytet płacił asystentowi 2700, a SB ponad 5500 zł.<br><br>Anklewicz nie chce jednak, by pozostało wrażenie, że poszedł do SB wyłącznie dla pieniędzy. - W moim środowisku, tak rodzinnym, jak i towarzyskim, praca w SB nie była niczym nagannym. Nie byliśmy komunistami, byliśmy raczej pokoleniem, które kształtował okres <orig>gierkowskiej</> małej stabilizacji, młodymi ludźmi, którzy autentycznie wierzyli, że realny socjalizm jest dobrym ustrojem, który wymaga tylko doskonalenia.<br><br>Nie widział też nic złego w tym, że przypadła mu praca w pionie, który zajmował się rozpracowywaniem środowisk opozycyjnych. - Może miałbym wątpliwości, gdyby