o 11 punktów. Takiego dołka nie notowano od 1992 roku. Zjawisko tym dziwniejsze, że właśnie pojawiają się pierwsze, nieśmiałe oznaki zahamowania trendów kryzysowych w gospodarce. Pierwsza jaskółka oczywiście wiosny nie czyni, ale dlaczego ludzie reagują na nią tak, jakby miała zwiastować zimę? Prawdopodobnie, jak sądzą analitycy, konsumencki pesymizm został pogłębiony nagromadzeniem się niedobrych wiadomości. A skoro tak, to dziennikarze - jako posłańcy przynoszący złe wieści - chyba powinni poczuć się nieswojo. To my informujemy o gorszących występach w parlamencie, o kłótniach wokół banku centralnego i polityki pieniężnej, groźbie bankructwa stoczni, pomysłach na wypchnięcie z rynku pracy emerytów, o wciąż rosnącym bezrobociu, i tak