Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
zawieziono mnie tam, kiedy miałam 6 tygodni. Od tego czasu rokrocznie spędzaliśmy na Sobiczkowej 2 miesiące lata, zawsze u tej samej gaździny. Moi rodzice mieszkali u niej w czasie pierwszej wojny światowej i to był początek wielkiej przyjaźni. Każdego roku na wakacje jeździło się po prostu "do babki", jednej z najbliższych sercu osób, której wpływ w dużej mierze zaważył na całym moim życiu, łącznie z wyborem studiów (jestem etnologiem). Kościelisko - to był las, pełen wtedy grzybów, gdzie polowało się z łukiem i procą na wrony, paliło ogniska, zbierało borówki i topiło "smołę" (żywicę) do żucia. To był potok, na którym budowało się
zawieziono mnie tam, kiedy miałam 6 tygodni. Od tego czasu rokrocznie spędzaliśmy na Sobiczkowej 2 miesiące lata, zawsze u tej samej gaździny. Moi rodzice mieszkali u niej w czasie pierwszej wojny światowej i to był początek wielkiej przyjaźni. Każdego roku na wakacje jeździło się po prostu "do babki", jednej z najbliższych sercu osób, której wpływ w dużej mierze zaważył na całym moim życiu, łącznie z wyborem studiów (jestem etnologiem). Kościelisko - to był las, pełen wtedy grzybów, gdzie polowało się z łukiem i procą na wrony, paliło ogniska, zbierało borówki i topiło "smołę" (żywicę) do żucia. To był potok, na którym budowało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego