Zakołowało mu się w głowie od barwnych napisów, zielonych palm, błękitnych mórz i od obco brzmiących nazw. Przymknął na chwilę oczy, a gdy je znów otworzył, na horyzoncie, ponad zielonym parawanem lasów, ujrzał wyniosłą basztę zamku i pomyślał: "Niech im tam będzie Budapeszt, Wiedeń, Paryż... U nas jednak najładniej i najciekawiej. Czy w Paryżu mają taki wdechowy zamek ze zradiofonizowanymi duchami?"<br>Zbliżali się do wioski. Paragon przystanął na chwilę, zwrócił się do malarza.<br> - Mistrzu, gdzie mam odstawić bagaż? - Na plebanię - odrzekł malarz.<br> -To się rozumie. Najelegantsza kwatera w całej wsi. Widok na jezioro, na zamek i pejzaże do malowania pod ręką