gotowała się do zwycięstwa w majowych wyborach parlamentarnych. Znalazła też sojusznika w bogatych białych farmerach. Bez ich pieniędzy oraz głosów pracujących u białych robotników rolnych, stanowiących ponad jedną piątą elektoratu, opozycja nie ma szans. Dla rządzącego od 1980 roku &lt;name type="person"&gt;Mugabe&lt;/name&gt; porażka w referendum była wstrząsem. Kilka dni później weterani zaczęli najeżdżać farmy białych. <br>- &lt;name type="person"&gt;Mugabe&lt;/name&gt; wywołał konfrontację, by wprowadzić stan wyjątkowy - stwierdził &lt;name type="person"&gt;Heneri Dzinotyiwei&lt;/name&gt;, szef opozycyjnej partii &lt;name type="org"&gt;Zintegrowany Program Zimbabwe&lt;/name&gt;. Jego zdaniem &lt;name type="person"&gt;Mugabe&lt;/name&gt; może odwołać majowe wybory i przesunąć je nawet na przyszły rok, ale nawet gdyby dotrzymano majowego terminu, to teraz wybory byłyby farsą. - Władze uczyniły wszystko, by wolne i uczciwe