je łzami radości, i rozmawiała tak czule, jak to zwykła czynić na ziemi. <br>Złuda była tak całkowita, że Ofka nie wiedziała już nawet, czy to prawdziwa Częstosia, czy to oman i <orig>mąt</> czarnoksięski? Oprowadzała swoją powiernicę po czar-pałacu i cud-ogrodzie; zaszły do gotowalni, gdzie przymierzały obie z zachwytem najkosztowniejsze sukienki, przybory, futra, etole* i butony*. Przeglądały się w lustrach; zdawało im się, że o wszystkim zapomniały i są szczęśliwe... <br><br>Gnom, który je śledził nieustannie, był zachwycony i zarazem dumny z siebie. Jak doskonale umiał wejść w psychologię śmiertelnej kobiety! Księżniczka ucieszona z powiernicy wydała mu się jeszcze ponętniejsza niźli