w pamięci widza pozostają na długo. Łączy je stopniowe narastanie napięcia, podróż przez kolejne fazy dramatu. Warlikowski bardzo głęboko wczytał się w Eurypidesa i tę wierność literze dramatu czuje się bardzo mocno.<br> Jedyną przeszkodą, jako się rzekło, jest nadmierny synkretyzm estetyczny. Scenografia, kostiumy, światło jak w wideoklipie, odwracają uwagę od najsubtelniejszych tonów przedstawienia. Tak jakby próbowano wzmocnić to, co samo w sobie nie potrzebuje wsparcia. Sprawne aktorstwo i głęboka intuicja interpretacji dramatu mówią same za siebie. Warstwa wizualna często pozostaje zupełnie obok.<br><au> Jakub Janiszewski</><br> Eurypides "Bachantki", reż. Krzysztof Warlikowski, scen. Małgorzata Szcześniak, muz. Paweł Mykietyn, Teatr Rozmaitości.</><br><br><div type="art"><br><tit>DD Fakty Weekend u