Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
mi tymczasem spuchło, a archanioł z gliną na drugi dzień stawili się u Mordarskiego. Mordarski poczuł cykorię i zupełnie bez potrzeby ich zblatował.
Śmiech tragarzy niósł się placykiem.
- A wam nadmuchał pająków do ucha. Co, Kiepełe? - O, to kutwa !
- A nam nadmuchał pająków do ucha. Gronia nie chciał wypłacić, Jajecznemu nakładł po mordzie, kołdra poszła w drobny mak i tyle tego dobrego.
- Szafa gra. Komoda tańczy.
Tragarze rżeli donośnie z uciechy, przewracając się na workach i tarzając, jak konie w pogodny ciepły dzień.
- Skok na pewniaka!
Ogonek powoli, krok za krokiem posuwał się do przodu, coraz bliżej upragnionego kotła. Parowało wonią
mi tymczasem spuchło, a archanioł z gliną na drugi dzień stawili się u Mordarskiego. Mordarski poczuł cykorię i zupełnie bez potrzeby ich &lt;orig&gt;zblatował&lt;/&gt;.<br>Śmiech tragarzy niósł się placykiem.<br>- A wam nadmuchał pająków do ucha. Co, Kiepełe? - O, to kutwa !<br>- A nam nadmuchał pająków do ucha. Gronia nie chciał wypłacić, Jajecznemu nakładł po mordzie, kołdra poszła w drobny mak i tyle tego dobrego.<br>- Szafa gra. Komoda tańczy.<br>Tragarze rżeli donośnie z uciechy, przewracając się na workach i tarzając, jak konie w pogodny ciepły dzień.<br>- Skok na pewniaka!<br>Ogonek powoli, krok za krokiem posuwał się do przodu, coraz bliżej upragnionego kotła. Parowało wonią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego