niezbyt odpowiada i że znów zmieniłam zeznania. Po czym dodałam:<br>- Ostatecznie mogę uwierzyć, że to nie pan nastaje na moje życie. Ale sam pan widzi, że pana kantują. Ta łysa małpa też jest podstawiona, ja to czuję. Nie ruszę się stąd, nic nie powiem i róbcie, co chcecie.<br>Pułkownik nie nalegał. Wyraził zgodę na mój dobrowolny areszt. Bardzo późnym wieczorem zadzwoniła Alicja. Doszłam do wniosku, że już i ją włączono w akcję przeciwko mnie, ale nie przejęłam się tym, bo byłam zdania, że Alicja się nie da. Jedyna osoba, która nie uwierzy w nic i nikogo, dopóki sama nie sprawdzi dokładnie