o świcie. Szedł do swojej pracowni w MOK-u. Malował gdzieś do godz. 11. Zawsze w samotności. Gdy przychodzili pierwsi goście, odkładał pędzle na bok.<br>Marianna malowała w zaciszu domowym. Wtedy, gdy pozwalał jej na to czas. Często rozmawiali o sztuce, wymieniali uwagi na temat swojej twórczości. Około 20 obrazów namalowali wspólnie. - Mam tu taki fajny obrazek, potrzeba twojej ręki, żebyś go wykończyła - mawiał. Najczęściej on robił tło, żonie zostawiał detale.<br><br><tit>Na czarno</><br><br>- Kiedy uczył w liceum, nosił się na czarno. Nazywany był "czarnym malarzem". Nosił płaszcz, kapelusz, a na ramieniu skórzaną, mocno wyświechtana torbę - wspomina jego przyjaciel, Zygmunt Rzadkosz. Określenie