zaczęła się jego wieloletnia kariera wesołka wywijającego kozły w swoich felietonach, żeby coś przemycić w jedynym piśmie, częściowo choćby, niezależnym.<br> Nasza przyjaźń trwała lata i prowadziła do spotkań, które trudno mi nawet wyliczyć: Kopenhaga, Londyn, Paryż, San Francisco, Warszawa, plus rozmowy telefoniczne, tudzież moje pisanie o jego książkach. Z mojej namowy napisał powieść kryminalną Zbrodnia w Dzielnicy Północnej. Najwyższe moje pochwały zyskała jego powieść pod pseudonimem Teodora Klona Miałem jedno życie - Warszawa okupacyjna oglądana okiem człowieka w stanie permanentnie nietrzeźwym. Kto krył się pod pseudonimem Staliński, odgadywałem, ale te powieści polityczne niezbyt mnie brały: jakieś małe kraby w koszyku, sczepione w