Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
brzegu łódki, szukał, żądeł i brał daninę, pan rozlewiska na przełomie Rzeki. Oskarżycielstwo kwacząc kolebała się po trawie rozpanoszona cyranka, mądra, dzika kaczka, która pod koniec tygodnia zapadała w zarośla.
Pod koniec tygodnia na Puszczę, na Stanicę, na Zatokę spadała plaga miłośników ognia, wódy, chóralnych śpiewów. W sobotnie popołudnia miłośnicy napadali Puszczę z toporami wlekli zamordowane siewki. Wieczorem płomienie stosów biły do pierwszych konarów bezbronnych, nadbrzeżnych och, raniły gałęzie.
Na pohorze panowała nieograniczona swoboda, nikt sobie nic nie robił az nigdy nie egzekwowanych przepisów. Przy kładce dogorywała tablica na zżartym rdzą pręcie gdzie umieszczono regulamin. Już nieczytelny. Wandale ćwiczyli na nim
brzegu łódki, szukał, żądeł i brał daninę, pan rozlewiska na przełomie Rzeki. Oskarżycielstwo kwacząc kolebała się po trawie rozpanoszona cyranka, mądra, dzika kaczka, która pod koniec tygodnia zapadała w zarośla.<br>Pod koniec tygodnia na Puszczę, na Stanicę, na Zatokę spadała plaga miłośników ognia, wódy, chóralnych śpiewów. W sobotnie popołudnia miłośnicy napadali Puszczę z toporami wlekli zamordowane siewki. Wieczorem płomienie stosów biły do pierwszych konarów bezbronnych, nadbrzeżnych och, raniły gałęzie.<br>Na pohorze panowała nieograniczona swoboda, nikt sobie nic nie robił az nigdy nie egzekwowanych przepisów. Przy kładce dogorywała tablica na zżartym rdzą pręcie gdzie umieszczono regulamin. Już nieczytelny. Wandale ćwiczyli na nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego