Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
różowe okno. Pierwsze, rzadkie krople deszczu spadły ciężko, uderzając w suchą i sypką ziemię jak w poduchę puchową.
Powoli, na palcach, przeszła podwórze. Pies spał w budzie. Na gontach świronu łopotał już gęsty deszcz.
Z bijącym gwałtownie sercem otworzyła cicho drzwi. Jednym spojrzeniem ogarnęła całą kuchnię. Cicho i pusto. Wiatr napiera na rozdygotane szyby. Modlitewnik leży pośrodku stołu.
Pani Linsrumowa zbliża się niepewnie do drzwi pokoju. Widzi tam wielkie i połatane buty mężowskie, trzy źdźbła słomy na wiśniowej podłodze. Dziadzia ubrany, tak jak go zostawiła, siedzi na łóżku. Podparł wyschłą niczym wiór, a jednak ciężką głowę ciemnymi dłońmi, na których wiją
różowe okno. Pierwsze, rzadkie krople deszczu spadły ciężko, uderzając w suchą i sypką ziemię jak w poduchę puchową.<br>Powoli, na palcach, przeszła podwórze. Pies spał w budzie. Na gontach świronu łopotał już gęsty deszcz.<br>Z bijącym gwałtownie sercem otworzyła cicho drzwi. Jednym spojrzeniem ogarnęła całą kuchnię. Cicho i pusto. Wiatr napiera na rozdygotane szyby. Modlitewnik leży pośrodku stołu.<br>Pani Linsrumowa zbliża się niepewnie do drzwi pokoju. Widzi tam wielkie i połatane buty mężowskie, trzy źdźbła słomy na wiśniowej podłodze. Dziadzia ubrany, tak jak go zostawiła, siedzi na łóżku. Podparł wyschłą niczym wiór, a jednak ciężką głowę ciemnymi dłońmi, na których wiją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego