mnie jeszcze przed wojną mój niezrównany papa,<br>i podobałam się sobie, bez lęku więc przeszłam przez kantynę, gdzie wszyscy mnie przecież znali, ale nie obawiałam się ani trochę, że dopatrzą się we mnie Andrzeja, więcej - wyzywałam nawet los: powiedziałam kilka słów do Suzie i Duddie i zdradziłam im swoje wymyślone naprędce niezwykłe imię,<br>- A co było potem? - dopytywał Felek,<br>- Sama nawet nie wiem jak, trafiłam do kawiarni "Babylon" i spostrzegłam przy dwóch zestawionych stolikach gromadę żołnierzy z naszywkami POLAND na rękawach, a i oni mnie od razu zauważyli, młodziutkie dziewczyny, nawet w mundurach, rzadko kiedy same chodziły po mieście, i zaprosili