Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
pełne gnijących zwłok zadżumionych. Na całym obszarze Paryża nie pozostało ani jednej żyjącej istoty.
W międzyczasie zapadła noc i trzydziestodwutysięczny tłum, nie korzystając z mieszkań, pełnych cuchnących trupów, rozłożył się biwakiem na jezdniach, wysunąwszy w noc bezsenne macki szyldwachów .
II
Nazajutrz rano, w wielkiej sali byłego ministerstwa
wojny, zebrał się naprędce ukonstytuowany na nowo KC partii.
Dzień był słoneczny i z wiosenna soczysty. Przy długim stole, zielonym jak murawa zmięta po niedawnej majówce, z rozrzuconymi tu i tam jak skorupy od jaj skrawkami notatek, siedziało trzynastu ludzi w szarych więziennych bluzach. Przez otwarte na oścież okna wychodzące na plac Zgody wtargało
pełne gnijących zwłok zadżumionych. Na całym obszarze Paryża nie pozostało ani jednej żyjącej istoty.<br>W międzyczasie zapadła noc i trzydziestodwutysięczny tłum, nie korzystając z mieszkań, pełnych cuchnących trupów, rozłożył się biwakiem na jezdniach, wysunąwszy w noc bezsenne macki szyldwachów &lt;page nr=267&gt;.<br>&lt;tit&gt;II&lt;/&gt; <br>Nazajutrz rano, w wielkiej sali byłego ministerstwa<br>wojny, zebrał się naprędce ukonstytuowany na nowo KC partii.<br>Dzień był słoneczny i z wiosenna soczysty. Przy długim stole, zielonym jak murawa zmięta po niedawnej majówce, z rozrzuconymi tu i tam jak skorupy od jaj skrawkami notatek, siedziało trzynastu ludzi w szarych więziennych bluzach. Przez otwarte na oścież okna wychodzące na plac Zgody wtargało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego