pana przekonać... Co to za życie? Co to za mleszkanie? Chce pan zmarnować siebie i dzieci? Wstyd, jak Boga kocham... Miasto nawet ładne, owszem... Ale co to za życie? Panowie, proszę wstać! Jestem głodny... Pójdziemy coś zjeść... Porozmawiamy... Adamczyk, ubieraj się!<br><br>Nazajutrz pojechaliśmy z Jurczenką do Warszawy, gdyż ojciec chciał naradzić się z matką.<br><br>I znowu zaczęły się ciotki, ciotki, ciotki...<br><br>Krysia powiedziała mi w sekrecie, że matka często po nocach płacze, że miała ciężki atak kamieni żółciowych, ale nie pisała o tym, żeby nie martwić ojca.<br><br>- A głupiemu Antkowi w głowie się przewróciło - dodała szeptem. - Powiedział mi, że wuj Benedykt trzyma