Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Durczoka zaczynał mówić, kiedy chciał, przerywając innym w pół zdania. Nie podnosił głosu, nie pokrzykiwał, po prostu otwierał usta i mówił, a rozmówcy - Stanisław Ciosek i Władysław Frasyniuk - automatycznie zawieszali głos. Magia? Technika? Manipulacja? Na pewno wszystkiego po trochu. Rokicie nie udawałoby się to jednak tak łatwo, gdyby nie wewnętrzne narcystyczne przekonanie, że jego słowa mają szczególną wagę.
Z podobną precyzją, z jaką miażdżył świadków w aferze Rywina, Rokita pracował kiedyś w komisji badającej zbrodnie komunistyczne, w podobnym stylu pełnił obowiązki szefa URM w rządzie Suchockiej. A jednak polityczną gwiazdą został dzięki aferze Rywina. Wtedy ściągnął na siebie obiektywy kamer telewizyjnych
Durczoka zaczynał mówić, kiedy chciał, przerywając innym w pół zdania. Nie podnosił głosu, nie pokrzykiwał, po prostu otwierał usta i mówił, a rozmówcy - Stanisław Ciosek i Władysław Frasyniuk - automatycznie zawieszali głos. Magia? Technika? Manipulacja? Na pewno wszystkiego po trochu. Rokicie nie udawałoby się to jednak tak łatwo, gdyby nie wewnętrzne narcystyczne przekonanie, że jego słowa mają szczególną wagę. <br>Z podobną precyzją, z jaką miażdżył świadków w aferze Rywina, Rokita pracował kiedyś w komisji badającej zbrodnie komunistyczne, w podobnym stylu pełnił obowiązki szefa URM w rządzie Suchockiej. A jednak polityczną gwiazdą został dzięki aferze Rywina. Wtedy ściągnął na siebie obiektywy kamer telewizyjnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego