słońca.<br>- Łatwiej zmieniać świat niż siebie - szepnęła z żalem. - Świat, świat! A cóż to jest, jeśli nie zabawa w piasku? Widziałeś już, ile z tego zostaje. Mogłeś się przekonać.<br>- A ty? Jaką mi rolę wyznaczasz? - podniósł się na łokciu, zaglądał jej w oczy, końce podwiniętych rzęs pojaśniały od słońca.<br>- Bądź nareszcie sobą, wolny. Pisz tak, jak zechcesz. Nie licz się z nikim.<br>- Nawet z tobą?<br>- Nawet ze mną - upierała się. - Pisz o swoich Węgrach, ale wyzwól się z obroży, która cię dławi, ze swego czasu, z jego doraźnych układów. Nie musisz być urzędnikiem, dla którego szefowie są wyrocznią. Myśl o tym