Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
napić. I żeby klechy miały okazję do pokazywania swoich magicznych sztuk. - Czekaj - nie odchodź jeszcze. Gdzie są dzieci?
Bogumił zatrzymał się posłusznie przy progu.
- Tomaszek bawi się w pokoju służby pod okiem Józi, a dziewczynki są u nieboszczki. Wziąłem je ze sobą, żeby się przypatrzyły, jak babcię ubierają. Kazałem im narwać i przynieść kwiatów. Niech się nauczą, żeby nas umiały przystroić do trumny, jak pomrzemy.
Zdenerwowanie pani Barbary doszło do szczytu. Czuła, że nie wytrzyma, by nie powiedzieć czegoś obelżywego. I powiedziała:
- Jaki ty jesteś gruboskórny. Dzieci w to wciągać! I jeszcze w taki sposób.
Ale czuła, że to nie dosyć
napić. I żeby klechy miały okazję do pokazywania swoich magicznych sztuk. &lt;page nr=257&gt; - Czekaj - nie odchodź jeszcze. Gdzie są dzieci?<br>Bogumił zatrzymał się posłusznie przy progu.<br>- Tomaszek bawi się w pokoju służby pod okiem Józi, a dziewczynki są u nieboszczki. Wziąłem je ze sobą, żeby się przypatrzyły, jak babcię ubierają. Kazałem im narwać i przynieść kwiatów. Niech się nauczą, żeby nas umiały przystroić do trumny, jak pomrzemy.<br>Zdenerwowanie pani Barbary doszło do szczytu. Czuła, że nie wytrzyma, by nie powiedzieć czegoś obelżywego. I powiedziała:<br>- Jaki ty jesteś gruboskórny. Dzieci w to wciągać! I jeszcze w taki sposób.<br>Ale czuła, że to nie dosyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego