Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
obiektywizm prawie nadprzyrodzony, dystans miłującego, przebaczającego humoru. Osiągnął też szczyt artystycznej równowagi: w tej wieloosobowej sztuce, utkanej z pajęczynowej siatki uczuć, nie ma (może poza niemiecką guwernantką Charlottą Iwanowną) ani jednej zbędnej postaci, ani jednej zbędnej sytuacji, ani jednego zbędnego słowa - jak w doskonałym wierszu.
Należy stwierdzić, że Mchat nie narzuca temu arcydziełu, jednemu z najbardziej niespornych arcydzieł dramatycznych, żadnej sztucznej, z góry powziętej interpretacji. Chyba żeby za makiawelizm artystyczny uznać to, iż ostatnią posiadaczkę wiśniowego sadu panią Raniewską i jej lekkomyślnego brata Gajewa grają niedobrzy lub nie nadający się do tych ról aktorzy, gdy Łopachin, przedstawiciel nowego świata, nabywca sadu
obiektywizm prawie nadprzyrodzony, dystans miłującego, przebaczającego humoru. Osiągnął też szczyt artystycznej równowagi: w tej wieloosobowej sztuce, utkanej z pajęczynowej siatki uczuć, nie ma (może poza niemiecką guwernantką Charlottą Iwanowną) ani jednej zbędnej postaci, ani jednej zbędnej sytuacji, ani jednego zbędnego słowa - jak w doskonałym wierszu.<br>Należy stwierdzić, że Mchat nie narzuca temu arcydziełu, jednemu z najbardziej niespornych arcydzieł dramatycznych, żadnej sztucznej, z góry powziętej interpretacji. Chyba żeby za makiawelizm artystyczny uznać to, iż ostatnią posiadaczkę wiśniowego sadu panią Raniewską i jej lekkomyślnego brata Gajewa grają niedobrzy lub nie nadający się do tych ról aktorzy, gdy Łopachin, przedstawiciel nowego świata, nabywca sadu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego