wzrok. Opuszczam głowę.<br>Moja rola zresztą się nie skończyła.<br>Mam dziś jeszcze swój prezent dla Franka.<br>Toteż po krótkiej wymianie poglądów na temat zegara, raz jeszcze trącam swym kieliszkiem o jego kieliszek i ru szam na poszukiwanie Piaskawego.<br>Zadanie nie jest zbyt proste.<br>Na kilka długich minut w mieszkaniu Maternów nastaje wielki zamęt.<br>Najstarsi, najbardziej godni przechodzą za przewodem Franka do gabinetu, w którym znajduje się godny uwagi zbiór trunków wytrawnych i dojrzałych.<br>Panie natomiast Piękna zaprasza do siebie, przed trójdzielne lustro toalet ki - pełnej buteleczek, wód kwiatowych, perfum, kremów, pudrów w kamieniu i w proszku, grzebieni, szczotek.<br>Rzecz oczywista, iż