zimny pot pokrywał umęczone ciało, a usta wyrzucały w powietrze wycia i skargi.<br>Po kilku godzinach takiej męki Iw błagalnie spojrzała w oczy pochylającego się nad jej brzuchem lekarza.<br> - Panie doktorze, dlaczego nie mogę urodzić?<br> - Urodzi pani na pewno, tylko proszę silnie przeć - pocieszył ją lekarz.<br> I znowu mijały godziny natężania się, nadymania, wypychania, parcia...<br> Godziny między zobojętnieniem a przerażeniem.<br> Zarówno moja matka, jak i ja, jeszcze w jej brzuchu, chcieliśmy przecież tego samego - szybkich i bezbolesnych narodzin. Jednak budowa Iw - zbyt wąska miednica i nierozciągliwość mięśni pochwy - sprawiały nieprawdopodobne cierpienia; chwilami wydawało się jej, że umiera.<br> Minęła noc, lecz nic się