Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
takie odznaczenie, ale pan Kleks powiada, że jeszcze
za mało umiem.

Otóż, wracając do Mateusza, muszę powiedzieć,
że przepada on za piegami pana Kleksa, uważając je za
największy przysmak.

Skoro tedy Mateusz zaniemówi, pan Kleks zdejmuje ze swojej twarzy
najbardziej zużytą piegę i daje ją Mateuszowi do
zjedzenia. Skutek jest natychmiastowy: Mateusz zaczyna mówić
i odpowiada na wszystkie pytania. Taki sposób wymyślił
na niego pan Kleks!

Któregoś dnia, było to w połowie czerwca, pan Kleks
usnął w parku i zupełnie nie zauważył, jak
go pogryzły komary. Zaczął się tak zawzięcie drapać
w nos, że zdrapał sobie wszystkie piegi. Cichaczem pozbierałem
je
takie odznaczenie, ale pan Kleks powiada, że jeszcze <br>za mało umiem.<br><br>Otóż, wracając do Mateusza, muszę powiedzieć, <br>że przepada on za piegami pana Kleksa, uważając je za <br>największy przysmak.<br><br>Skoro tedy Mateusz zaniemówi, pan Kleks zdejmuje ze swojej twarzy <br>najbardziej zużytą &lt;orig&gt;piegę&lt;/&gt; i daje ją Mateuszowi do <br>zjedzenia. Skutek jest natychmiastowy: Mateusz zaczyna mówić <br>i odpowiada na wszystkie pytania. Taki sposób wymyślił <br>na niego pan Kleks!<br><br>Któregoś dnia, było to w połowie czerwca, pan Kleks <br>usnął w parku i zupełnie nie zauważył, jak <br>go pogryzły komary. Zaczął się tak zawzięcie drapać <br>w nos, że zdrapał sobie wszystkie piegi. Cichaczem pozbierałem <br>je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego