Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
terapii, wieczornej Panoramie, można było po prostu wyjść, na własne życzenie opuścić znienawidzony budynek i nie wracać, ale nikt nie wychodził, nikt z tą wolnością nie dawał sobie rady poza murami sanatorium, od którego w nieunikniony sposób stawał się zależny. A przecież w leczeniu powinno chodzić właśnie o to, żeby nauczyć się przede wszystkim niezależności, spróbować wziąć za siebie odpowiedzialność, umieć z tym żyć. Nikt jednak nie wychodził, nikt nie wierzył, że tam, po drugiej stronie można żyć tak samo, nawet z tą chorobą, problem przede wszystkim polegał na tym, żeby zaakceptować swoją w tamtym świecie obecność, swoje uczestnictwo.
Gdyby komuś bez
terapii, wieczornej Panoramie, można było po prostu wyjść, na własne życzenie opuścić znienawidzony budynek i nie wracać, ale nikt nie wychodził, nikt z tą wolnością nie dawał sobie rady poza murami sanatorium, od którego w nieunikniony sposób stawał się zależny. A przecież w leczeniu powinno chodzić właśnie o to, żeby nauczyć się przede wszystkim niezależności, spróbować wziąć za siebie odpowiedzialność, umieć z tym żyć. Nikt jednak nie wychodził, nikt nie wierzył, że tam, po drugiej stronie można żyć tak samo, nawet z tą chorobą, problem przede wszystkim polegał na tym, żeby zaakceptować swoją w tamtym świecie obecność, swoje uczestnictwo. <br>Gdyby komuś bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego