Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
przesadę - jakieś niezdrowe przesubtelnienie w tym, co powiedziałem przed chwilą... uzurpację... bezsilne pasożytnictwo - nadawanie temu, co teraźniejsze, rangi ponadosobistej refleksji... To, co nam się udaje między sobą uzyskać, to wyspy - fragmenty zatopionej rafy koralowej... potem zapada znów osobliwie uwierające milczenie... Nie wypowiadamy czegoś... Usiadłem i znowu zacząłem słuchać... Tak, ta nawa była właściwym - centralnym - audytorium... akustyczną niszą. Usłyszałem to... Na uporczywy rytm, jak na ostrze, nadziany był jękliwy błagalny motyw - witrażowa nawa podniesiona została od razu do rangi przybytku mistycznego wtajemniczenia, w przetaczający się pod podziemnym kanałem ukryty sens tego wytrąconego z codziennej pracowitej pustki miasta. Tu zbiegały się strumienie poszczególnych
przesadę - jakieś niezdrowe przesubtelnienie w tym, co powiedziałem przed chwilą... uzurpację... bezsilne pasożytnictwo - nadawanie temu, co teraźniejsze, rangi ponadosobistej refleksji... To, co nam się udaje między sobą uzyskać, to wyspy - fragmenty zatopionej rafy koralowej... potem zapada znów osobliwie uwierające milczenie... Nie wypowiadamy czegoś... Usiadłem i znowu zacząłem słuchać... Tak, ta nawa była właściwym - centralnym - audytorium... akustyczną niszą. Usłyszałem to... Na uporczywy rytm, jak na ostrze, nadziany był jękliwy błagalny motyw - witrażowa nawa podniesiona została od razu do rangi przybytku mistycznego wtajemniczenia, w przetaczający się pod podziemnym kanałem ukryty sens tego wytrąconego z codziennej pracowitej pustki miasta. Tu zbiegały się strumienie poszczególnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego