jednym uchem słyszy, a drugim <br>wypuści, ilu ludziom pomogła w czasie wojny, <br>a teraz taki folksdojczer sobie chodzi wolno <br>po ulicy, jakby nigdy nic, najpierw tego Hyrszlika <br>wydał, co miał cukiernię przed wojną, ciastka pierwsza <br>klasa, wzięli go i nikt nie wie, co się dalej stało, <br>złoto zostało po nim, nawet nie zdążył zabrać, <br>ale po wojnie przyszedł jego syn i zapytał, czy <br>piece były przestawiane, nie, nie były, to opowiadała <br>matka Szprychy, bo oni tam mieszkali, poprosił <br>o drabinę, odbił kafel, jeden był inny, ona <br>zawsze się dziwiła, jak myła piec, i wyciągnął <br>sztaby złota, całą wojnę tam były, niech pani