Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
mord.
- Bieri ty wsio, bo już jest dziesiąta i nigdzie nie znajdziesz adidasów za taką cenę. Tylko my mamy. - Niech to zabiera i zwijamy ten cały kram, dłużej nie mogę w tym syfie przebywać... - Mam tridcać par, trzydzieści, ty ponimajesz. Wszystkie bieri i doma, spierdalamy. Charaszo, drug moj? - Ale, Euzebku, nawijasz. No, miałeś zawsze talent do języków i dupa od ruska cię lubiła... - Wsie obmiery u nas i wsie cwiety, smatri. Kak waźmiosz wsio, budiet charosza cena. - No już, zabieraj, dawaj dieńgi... i gdzie ten kutas jest?!
Zabieraj to całe badziewie, kacapie jeden, nad swoją Wołgę. Jak on to zabierze? Władował
mord.<br>- Bieri ty wsio, bo już jest dziesiąta i nigdzie nie znajdziesz adidasów za taką cenę. Tylko my mamy. - Niech to zabiera i zwijamy ten cały kram, dłużej nie mogę w tym syfie przebywać... - Mam tridcać par, trzydzieści, ty ponimajesz. Wszystkie bieri i doma, spierdalamy. Charaszo, drug moj? - Ale, Euzebku, nawijasz. No, miałeś zawsze talent do języków i dupa od ruska cię lubiła... - Wsie obmiery u nas i wsie cwiety, smatri. Kak waźmiosz wsio, budiet charosza cena. - No już, zabieraj, dawaj dieńgi... i gdzie ten kutas jest?!<br>Zabieraj to całe badziewie, kacapie jeden, nad swoją Wołgę. Jak on to zabierze? Władował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego