akrobacji", <br>nigdy by nie powiedział: "ależ proszę bardzo".<br><br>"Jak" bowiem nagle oszalał.<br><br>Oto zaczął się zachowywać jak pijana jaskółka. Jaskółka, której się <br>wszystko pomieszało: gdzie Ziemia, gdzie niebo, gdzie góra, gdzie <br>dół. Co gorsza - trwało to kilka dobrych minut. Dobrych? Powiedzmy, <br>że dobrych.<br><br>Przed każdą figurą akrobatyczną "Jak" zapowiadał jej nazwę: a to <br>świeca, a to beczka, a to looping, i tak dalej, i tym podobnie. <br>Mówiąc jednak prawdę, nie zapamiętali żadnej z nich. Nic dziwnego. <br>Ledwo bowiem zdołali spamiętać, gdzie właściwie jest Ziemia, która <br>przez większość owych "dobrych" minut znajdowała się przeważnie <br>albo nad głową, albo nad lewym albo nad