Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Fischera... Obiecał jej... A potem oświadczył, że już za późno... Matce doręczono urnę z twoimi prochami.., Żyjesz, Wiktor, żyjesz! Niech cię dotknę... Skóra i kości... O, Boże...
- Ale co z Klarą?
- Mogę ci powiedzieć, jeśli chcesz. W zeszłym roku pobraliśmy się...
- Ty z Klarą?
- Słuchaj, to było potworne. Po-twor-ne... Uciekłem od niej... Rozumiesz? Marzyłem o niej lata... I uciekłem...
Pobrali się? Uciekł od niej? Więc Klara żyje! Klara jest wolna! Ta myśl dodała mi skrzydeł, jeśli w ogóle można mówić o skrzydłach na dnie takiego upodlenia. Ptaki, wypłaszane przez dymy krematoriów, rzadko zjawiały się na naszym niebie.
W pobliżu
Fischera... Obiecał jej... A potem oświadczył, że już za późno... Matce doręczono urnę z twoimi prochami.., Żyjesz, Wiktor, żyjesz! Niech cię dotknę... Skóra i kości... O, Boże...<br>- Ale co z Klarą?<br>- Mogę ci powiedzieć, jeśli chcesz. W zeszłym roku pobraliśmy się...<br>- Ty z Klarą?<br>- Słuchaj, to było potworne. Po-twor-ne... Uciekłem od niej... Rozumiesz? Marzyłem o niej lata... I uciekłem...<br>Pobrali się? Uciekł od niej? Więc Klara żyje! Klara jest wolna! Ta myśl dodała mi skrzydeł, jeśli w ogóle można mówić o skrzydłach na dnie takiego upodlenia. Ptaki, wypłaszane przez dymy krematoriów, rzadko zjawiały się na naszym niebie.<br>W pobliżu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego