w idiotycznej kryjówce i zatruwają mi egzystencję. Dopóki milczę na ten temat, dopóty szef będzie stawał na głowie, żeby mnie dopaść, ale też przy okazji sam będzie pilnował, żeby mnie szlag nie trafił. Jeśli zaś zdradzę tajemnicę, pilnować mnie zacznie Interpol, a szef spróbuje wykończyć. Interpol, jak widać, będzie pilnował nędznie i bezskutecznie.<br>Gdyby jakimś cudownym sposobem ten cały wstrętny skarb zdematerializował się bez mojego udziału! Gdybyż tak przepadł bezpowrotnie na skutek jakiegoś kataklizmu, trzęsienia ziemi, bomby, czegokolwiek! Gdybyż go ukradł jakiś uroczy, przypadkowy złodziej!...<br>Szukaliby mnie wtedy jednak ze znacznie mniejszym zapałem. Nie mieliby powodu się mścić... No, owszem, mieliby