wyzwanie chytre, wiem jak te dźwięki rdzawe<br> Skostniałych uszu dotkną -<br>Omdlewa wola moja, muszę otworzyć okno<br> W tę noc i w tę kurzawę.<br><br>Wytężam słuch w ciemności, by głos, co mnie dolata,<br> Przeszył zdrętwiałe kości -<br>Już od dwunastu ocknień przebywam w samotności<br> Bez wieści z mego świata.<br><br>A głos mnie nęka, nęci: "Obudź się, wyjdź z chaosu,<br> Wyjdź na szeroką drogę..."<br>Omdlewa wola moja i oprzeć się nie mogę<br> Dźwięczeniom tego głosu.<br><br>Budzę się i wychodzę. Znowu godziny dzwonią,<br> Znowu się słońce jarzy,<br>I Bóg już w progu czeka, i głaszcze mnie po twarzy<br> Perfumowaną dłonią.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>NASZA MIŁOŚĆ</><br>Pomówimy o twych