przeglądać prasę: kolorową, bo więcej obrazków". Potrafił być miły tylko wtedy, gdy trzeba było zająć się jego córką lub pomagać w tzw. fuchach. Natalia odeszła, kiedy szef nie przeczytawszy jej tekstu, porównał go do rolki papieru, "którym można się najwyżej podetrzeć".<br>Równie ciężko jest wtedy, kiedy trafi nam się przełożony-neurotyk, unikający jakichkolwiek wypowiedzi wprost, jakichkolwiek ocen czy krytyki, ale za to używający całego arsenału min, westchnień i dwuznacznych spojrzeń. Jego "ba" czy "hm" podczas oceniania naszej pracy jest zawsze niezwykle wymowne i często o wiele gorsze niż zwykła awantura. Pracownik nigdy do końca nie wie, co zrobił źle i dlaczego