Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
przy półkach sklepowych, żeby je przysposobić do nowych zadań. Narzeka i gdera jak zwykle, ale widzę, że frajdę ma w oczach.

- Widziałeś szosę? - pyta.
- No jakże! Wspaniała.
Wyboista ongiś droga między moimi rosochatymi, na której grzęzło się w piachu lub błocie - równiutka teraz, ubita, wysypana czarnym żwirem.
- Taki kawałek drogi, niby nic, a świat nam przybliży... Sami zrobiliśmy! Kolej dała trochę żużlu. Prezydium spychacze, chodziło się, dziadowało - i jest! Widzisz, można, jak się chce... Jakoś się obyło bez ciebie - nie może się powstrzymać od złośliwości.

- Tatusiu, naprawdę nie mogłem - jeszcze raz usiłuję mu tłumaczyć.
- Mniejsza o to. Poradziłem sobie. Już przywykłem, że
przy półkach sklepowych, żeby je przysposobić do nowych zadań. Narzeka i gdera jak zwykle, ale widzę, że frajdę ma w oczach. <br><br>- Widziałeś szosę? - pyta. <br>- No jakże! Wspaniała. <br>Wyboista ongiś droga między moimi rosochatymi, na której grzęzło się w piachu lub błocie - równiutka teraz, ubita, wysypana czarnym żwirem.<br>- Taki kawałek drogi, niby nic, a świat nam przybliży... Sami zrobiliśmy! Kolej dała trochę żużlu. Prezydium spychacze, chodziło się, dziadowało - i jest! Widzisz, można, jak się chce... Jakoś się obyło bez ciebie - nie może się powstrzymać od złośliwości. <br><br>- Tatusiu, naprawdę nie mogłem - jeszcze raz usiłuję mu tłumaczyć. <br>- Mniejsza o to. Poradziłem sobie. Już przywykłem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego