czasem mi przykro czekać na męża, który zajmuje się innymi sprawami, nie związanymi bezpośrednio ze mną, ani z naszym domem. Zabolało mnie też, że kilkakrotnie nie chciał mnie zabrać z sobą do kawiarni, gdzie umówił się ze znajomymi czy kolegami. Powiedział mi wtedy: "mamy do omówienia ważne sprawy, z których nic byś nie zrozumiała". A ja miałam o to duży żal do niego. Ale ostatecznie wiem, że rzeczywiście istnieją takie męskie sprawy, które dla niego są ważne, a na których ja się nie znam. Za to, gdy wraca do domu, jest dla mnie bardzo miły. Niemożliwe, aby okazał się kiedyś takim