Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
to oddał.
Bo tędy droga do genialności!
Rozszczepić syntezę i ujrzeć...
Ach, mój Boże, i tobie to właśnie dano...
Dlaczego?
Cóż za perfidia i marnotrawstwo.
Człowieku, czy widząc to, czując to, doprawdy aż tak jesteś ślepy?
Czy nie widzisz nic z tego, o czym ci mówię, co staram się wyjaśnić, nic a nic?
No powiedz, biedaku.
- Kiedy ty mądry jesteś, a mnie głupio...
- Niech ci nie będzie głupio.
Jesteśmy przyjaciółmi.
Mów szczerą prawdę.
- Szczerze?
- Oczywiście.
Całkiem szczerze, jak brat bratu.
- A uszanujesz mnie?
- A czyż ja ciebie nie szanuję?
Przecież cierpisz, człowieku, jak mógłbym cię nie szanować.
- To w porządku - mrugnął Jasieńku i
to oddał.<br>Bo tędy droga do genialności!<br>Rozszczepić syntezę i ujrzeć...<br>Ach, mój Boże, i tobie to właśnie dano...<br>Dlaczego?<br>Cóż za perfidia i marnotrawstwo.<br>Człowieku, czy widząc to, czując to, doprawdy aż tak jesteś ślepy?<br>Czy nie widzisz nic z tego, o czym ci mówię, co staram się wyjaśnić, nic a nic?<br>No powiedz, biedaku.<br>- Kiedy ty mądry jesteś, a mnie głupio...<br>- Niech ci nie będzie głupio.<br>Jesteśmy przyjaciółmi.<br>Mów szczerą prawdę.<br>- Szczerze?<br>- Oczywiście.<br>Całkiem szczerze, jak brat bratu.<br>- A uszanujesz mnie?<br>- A czyż ja ciebie nie szanuję?<br>Przecież cierpisz, człowieku, jak mógłbym cię nie szanować.<br>- To w porządku - mrugnął Jasieńku i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego