Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
przezroczystych butelkach, z kapslem wybrzuszonym od fermentacji, z serwatką podmywającą brzegi śmietany. Majster szykanował nas umiarkowanie. Kiedy kurz od zamiatania utrzymywał się zbyt długo w powietrzu - naprawiany wagon wyłaniał się z niego, jakby wypadł z torów na trakt polny, pylisty - wtedy majster brał po prostu szlauch i polewał całą halę, nic sobie nie robiąc z naszych protestów. Suszyliśmy się w słońcu na dworze. O trzeciej wracaliśmy do autobusu, brudni, bo w łaźni nie działały prysznice. - Tu nie kopalnia - mówił nagabywany przez nas inspektor higieny i bezpieczeństwa - nic wam nie będzie. - Myliśmy się jednak do pasa w umywalkach, ziarnistą pastą, zmieszaną chyba z piaskiem, która
przezroczystych butelkach, z kapslem wybrzuszonym od fermentacji, z serwatką podmywającą brzegi śmietany. Majster szykanował nas umiarkowanie. Kiedy kurz od zamiatania utrzymywał się zbyt długo w powietrzu - naprawiany wagon wyłaniał się z niego, jakby wypadł z torów na trakt polny, pylisty - wtedy majster brał po prostu szlauch i polewał całą halę, nic sobie nie robiąc z naszych protestów. Suszyliśmy się w słońcu na dworze. O trzeciej wracaliśmy do autobusu, brudni, bo w łaźni nie działały prysznice. - Tu nie kopalnia - mówił nagabywany przez nas inspektor higieny i bezpieczeństwa - nic wam nie będzie. - Myliśmy się jednak do pasa w umywalkach, ziarnistą pastą, zmieszaną chyba z piaskiem, która
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego