do kasy, potem zrezygnował. Spacerował przed wejściem, paląc jednego papierosa po drugim. Przez cały dzień trwała odprawa u komandora, nie udało mu się nawet zadzwonić do Ingrid, sprawdzić, czy jest w domu i czy nie zmieniła planów. Teraz pozostało mu parę godzin, a jeśli ona jest już pod opieką gestapo, nic nie zdoła zrobić... "Pamiętaj, że łączniczka z Paryża przyjeżdża o drugiej nad ranem" - powtarzał Arnold. Tylko Kloss mógł uratować tę kobietę. A Ingrid nie przyszła. Ulica przed kinem opustoszała, zamknięto drzwi, rozpoczął się seans. Kloss cisnął niedopałek na chodnik i ruszył w kierunku Albertstrasse. Pięć minut drogi, mieszkanie Ingrid znajdowało