Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
ostatniego wykrzywione było tym razem szyderczym uśmieszkiem, który - jak wiedział Mock - był zwiastunem najwyższego wzburzenia. Mühlhaus nacisnął na czoło sztywny melonik i ruchem głowy nakazał Ehlersowi opuścić pokój. Kiedy fotograf uwolnił przełożonych od widoku swej zbolałej twarzy, Mühlhaus utkwił wzrok w klatce piersiowej Mocka. To unikanie wzroku Mocka nie wróżyło niczego dobrego.
- Makabryczne morderstwo, prawda, Mock? - zapytał cichym głosem.
- Istotnie, Herr Kriminaldirektor.
- Nie dziwi pana moja obecność, Mock?
- Istotnie, dziwi mnie, Herr Kriminaldirektor.
- A nie powinna pana dziwić - Mühlhaus wyjął z kieszeni fajkę i zaczął ją nabijać. Mock również zapalił. Intensywny smak mocnych papierosów "Bergmann Privat" stłumił fetor porąbanych członków.
- Musiałem przyjechać
ostatniego wykrzywione było tym razem szyderczym uśmieszkiem, który - jak wiedział Mock - był zwiastunem najwyższego wzburzenia. Mühlhaus nacisnął na czoło sztywny melonik i ruchem głowy nakazał Ehlersowi opuścić pokój. Kiedy fotograf uwolnił przełożonych od widoku swej zbolałej twarzy, Mühlhaus utkwił wzrok w klatce piersiowej Mocka. To unikanie wzroku Mocka nie wróżyło niczego dobrego.<br>- Makabryczne morderstwo, prawda, Mock? - zapytał cichym głosem.<br>- Istotnie, Herr Kriminaldirektor. <br>- Nie dziwi pana moja obecność, Mock?<br>- Istotnie, dziwi mnie, Herr Kriminaldirektor. <br>- A nie powinna pana dziwić - Mühlhaus wyjął z kieszeni fajkę i zaczął ją nabijać. Mock również zapalił. Intensywny smak mocnych papierosów "Bergmann Privat" stłumił fetor porąbanych członków.<br>- Musiałem przyjechać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego