Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
gdyż jestem zajęty. Jeśli
nie będzie deszczu, możecie pójść z Mateuszem
do parku.

Po tych słowach pan Kleks trochę jak gdyby się przykurczył
i wyszedł z pokoju.

Bez chwili zwłoki przy pomocy trzech wyznaczonych kolegów
zabrałem się do przenoszenia Alojzego. Jakżeż wielkie
jednak było moje zdziwienie, gdy okazało się, że niczyja
pomoc nie jest mi potrzebna i że sam jeden z łatwością
mogę unieść Alojzego. Był lekki jak piórko. Gdy
trzymałem go na rękach, chłopcy otoczyli mnie ze wszystkich
stron, pragnąc dokładnie mu się przyjrzeć. Gdyby nie
zadziwiająca lekkość i martwota, Alojzy niczym właściwie
nie różniłby się od żywego człowieka. Kształt
gdyż jestem zajęty. Jeśli <br>nie będzie deszczu, możecie pójść z Mateuszem <br>do parku.<br><br>Po tych słowach pan Kleks trochę jak gdyby się przykurczył <br>i wyszedł z pokoju.<br><br>Bez chwili zwłoki przy pomocy trzech wyznaczonych kolegów <br>zabrałem się do przenoszenia Alojzego. Jakżeż wielkie <br>jednak było moje zdziwienie, gdy okazało się, że niczyja <br>pomoc nie jest mi potrzebna i że sam jeden z łatwością <br>mogę unieść Alojzego. Był lekki jak piórko. Gdy <br>trzymałem go na rękach, chłopcy otoczyli mnie ze wszystkich <br>stron, pragnąc dokładnie mu się przyjrzeć. Gdyby nie <br>zadziwiająca lekkość i martwota, Alojzy niczym właściwie <br>nie różniłby się od żywego człowieka. Kształt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego