Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Mówiła także, że musi ustawicznie walczyć z furmanem, który chce, ażeby trawniki wysoko rosły, aby mieć siano dla koni. Mówiła, że to nie ma sensu. Każdy wie, że jak trawa raz się wykłosi, to już nigdy potem nie będzie ładnych trawników, chyba na nowo zasiewać. Śmieszny jest ten Stefan, czyż nie dosyć siana z łąk dla jego koni?
- Ach, mamo, na śmierć nas zadręczysz! - jęknęła Gabi, która w chwilach ważnych nazywała panią Romeyową matką.
- Oto masz, Gabi, malutki przykład tego, jak mnie traktuje moja matka - tragicznie powiedział Hubert. - Od dziś, mamo, palę papierosy, bo nie widzę innego sposobu uspokojenia nadszarpanych nerwów
Mówiła także, że musi ustawicznie walczyć z furmanem, który chce, ażeby trawniki wysoko rosły, aby mieć siano dla koni. Mówiła, że to nie ma sensu. Każdy wie, że jak trawa raz się wykłosi, to już nigdy potem nie będzie ładnych trawników, chyba na nowo zasiewać. Śmieszny jest ten Stefan, czyż nie dosyć siana z łąk dla jego koni? <br>- Ach, mamo, na śmierć nas zadręczysz! - jęknęła Gabi, która w chwilach ważnych nazywała panią Romeyową matką. <br>- Oto masz, Gabi, malutki przykład tego, jak mnie traktuje moja matka - tragicznie powiedział Hubert. - Od dziś, mamo, palę papierosy, bo nie widzę innego sposobu uspokojenia nadszarpanych nerwów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego