Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dzieci, godzinami tępo wpatrzona w sufit. - Mamo, co się dzieje? - pyta zaniepokojony syn. - Wszystko pod kontrolą, byłam u lekarza, to nowe leki. Albo: jedzie autobusem, spostrzega, że nie zabrała ze sobą fiolki. Przerażona, natychmiast wraca taksówką do domu po proszki. - Byłam pewna, że bez tabletek coś mi się stanie, choć nie bardzo wiedziałam co.

W czasie, kiedy psychiczne uzależnienie od leków organizuje jej praktycznie całe życie, Elżbieta odkrywa nowy dopalacz: alkohol. Lampką koniaku popija popołudniowe tabletki. Działa rewelacyjnie. Niebawem popija zatem także tabletki poranne. Przestaje się skarżyć lekarzom na zbyt małe dawki maksymalne, przestaje biegać po prywatnych przychodniach. Alkohol jest wszak bez
dzieci, godzinami tępo wpatrzona w sufit. - Mamo, co się dzieje? - pyta zaniepokojony syn. - Wszystko pod kontrolą, byłam u lekarza, to nowe leki. Albo: jedzie autobusem, spostrzega, że nie zabrała ze sobą fiolki. Przerażona, natychmiast wraca taksówką do domu po proszki. - Byłam pewna, że bez tabletek coś mi się stanie, choć nie bardzo wiedziałam co.<br><br>W czasie, kiedy psychiczne uzależnienie od leków organizuje jej praktycznie całe życie, Elżbieta odkrywa nowy dopalacz: alkohol. Lampką koniaku popija popołudniowe tabletki. Działa rewelacyjnie. Niebawem popija zatem także tabletki poranne. Przestaje się skarżyć lekarzom na zbyt małe dawki maksymalne, przestaje biegać po prywatnych przychodniach. Alkohol jest wszak bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego