Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
mi do zrozumienia, że my, Polacy, z Lechistanu, to mamy zaledwie takie, na dwie dłonie, kir-e kuczek, a potem kazał mi dołączyć do swoich jedną moją dłoń, a potem drugą, a ja ze smutkiem pojąłem, że oni tu, w Persji, w królewskim stołecznym mieście szacha Abbasa, w Esfahanie, mają nie byle jakie ptaki, kir-e bozorg, i z pokorą zgodziłem się ze swoim nowym przyjacielem, bo kiedy ośmieleni porównaliśmy swoje chłopięce ptaszki, nie dało się zaprzeczyć, że pozostaję za nim daleko w tyle, i nie ukrywałem podziwu i zazdrości,
ale zapomniałem o tym niebawem, bo Hamid zaczął mi opowiadać o smakowitej perskiej
mi do zrozumienia, że my, Polacy, z Lechistanu, to mamy zaledwie takie, na dwie dłonie, kir-e kuczek, a potem kazał mi dołączyć do swoich jedną moją dłoń, a potem drugą, a ja ze smutkiem pojąłem, że oni tu, w Persji, w królewskim stołecznym mieście szacha Abbasa, w Esfahanie, mają nie byle jakie ptaki, kir-e bozorg, i z pokorą zgodziłem się ze swoim nowym przyjacielem, bo kiedy ośmieleni porównaliśmy swoje chłopięce ptaszki, nie dało się zaprzeczyć, że pozostaję za nim daleko w tyle, i nie ukrywałem podziwu i zazdrości,<br>ale zapomniałem o tym niebawem, bo Hamid zaczął mi opowiadać o smakowitej perskiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego