Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
Gadamy akurat o głupocie transgresyjnej koncepcji twórczości, o pragnieniu pani profesor z chrapliwym głosem, żeby swoim chorym podejściem zarazić całą humanistykę, ha! ha! sztuka zdegenerowana, śmiejemy się, bo asenizacyjna metaforyka nagle stawia nas na pozycjach faszystowskich.
- Bingo! - mówi Sławek. - I oto sami się zdemaskowaliśmy. Jesteśmy po prostu faszystami.
- No nie, nie do końca - prostuję - raczej naiwnymi Arturami z Tanga.
Chichramy po sztubacku. Sławek wytrwale łapie do butelki po coli ospałe osy. Wchodzą otumanione do szyjki, a długi palec Sławka spycha je do środka. Dziwnie to wygląda, sam fascynowałem się kiedyś ekologicznymi tekstami w "ga-Gazecie" i to męczenie os niespecjalnie mi tu pasuje
Gadamy akurat o głupocie transgresyjnej koncepcji twórczości, o pragnieniu pani profesor z chrapliwym głosem, żeby swoim chorym podejściem zarazić całą humanistykę, ha! ha! sztuka zdegenerowana, śmiejemy się, bo asenizacyjna metaforyka nagle stawia nas na pozycjach faszystowskich.<br>- Bingo! - mówi Sławek. - I oto sami się zdemaskowaliśmy. Jesteśmy po prostu faszystami.<br>- No nie, nie do końca - prostuję - raczej naiwnymi Arturami z Tanga. <br>Chichramy po sztubacku. Sławek wytrwale łapie do butelki po coli ospałe osy. Wchodzą otumanione do szyjki, a długi palec Sławka spycha je do środka. Dziwnie to wygląda, sam fascynowałem się kiedyś ekologicznymi tekstami w "ga-Gazecie" i to męczenie os niespecjalnie mi tu pasuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego