Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
parkingu pięć kilometrów stąd. I dosłownie padam na pysk ze zmęczenia. Co się stało?
Cisza, potem:
- Jak ci powiem, to... nie uwierzysz. Musisz sam zobaczyć.

Znów zamilkła na chwilę.
- Zresztą sama nie wiem, co to jest. Nie mam wytłumaczenia, co się tu dzieje - dodała tonem wyjaśniającym.

- Ty jesteś zdenerwowana, ja nie do końca trzeźwy, porozmawiamy rano na spokojnie, zgoda?
- Jak chcesz - powiedziała Tola niechętnym głosem. Jakby obawiała się, że do rana jeszcze bardzo dużo może się wydarzyć.
Nie odkładała słuchawki, uparcie czekała. Ostrożnie położyłem swoją na widełki. Wziąłem prysznic, zapobiegawczo połknąłem garść aspiryn i witamin C na kaca. Chwilę później spałem kamiennym snem
parkingu pięć kilometrów stąd. I dosłownie padam na pysk ze zmęczenia. Co się stało?<br>Cisza, potem:<br>- Jak ci powiem, to... nie uwierzysz. Musisz sam zobaczyć. <br><br>Znów zamilkła na chwilę.<br>- Zresztą sama nie wiem, co to jest. Nie mam wytłumaczenia, co się tu dzieje - dodała tonem wyjaśniającym. <br><br>- Ty jesteś zdenerwowana, ja nie do końca trzeźwy, porozmawiamy rano na spokojnie, zgoda? <br>- Jak chcesz - powiedziała Tola niechętnym głosem. Jakby obawiała się, że do rana jeszcze bardzo dużo może się wydarzyć. <br>Nie odkładała słuchawki, uparcie czekała. Ostrożnie położyłem swoją na widełki. Wziąłem prysznic, zapobiegawczo połknąłem garść aspiryn i witamin C na kaca. Chwilę później spałem kamiennym snem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego