musieli się opiekować, taszczyć go ze sobą, szukać lekarza. Ranny opóźniał marsz, zmuszał do zmiany planów, a jeśli nawet przeżył - rzadko, bo rzadko, ale zdarzały się i takie wypadki - do końca życia pozostawał kaleką. Nie tylko nie mógł już być żołnierzem, ale stawał się ciężarem dla rodzin, czyniąc ich niedolę nie do zniesienia.<br>Rosjanie wpadli też na pomysł, by wypędzić Afgańczyków ze wsi do miast lub obozów uchodźców. Wymarłe wsie przestałyby partyzantów chronić, żywić i dostarczać rekrutów. Nie mogąc jednak w żaden sposób zmusić afgańskich wieśniaków do porzucenia domostw, postanowili zaatakować dzieci. Zrzucane ze śmigłowców i samolotów miny, wykonane na podobieństwo zabawek, przysmaków