okazało się, że nie ma za nami pogoni, ująłem <br>wodze w ręce i skierowałem się do widniejącego <br>opodal lasu.<br><br>Upojony tą nocną jazdą, zapomniałem o zakazie ojca, <br>o tym, że coraz bardziej oddalam się od pałacu i że <br>w lesie nie jest bezpiecznie.<br><br>Miałem wówczas osiem lat, ale odwagi posiadałem nie mniej <br>niż pięciu królewskich grenadierów razem wziętych.<br><br>Gdy wjechałem do lasu, koń zaczął okazywać dziwny <br>niepokój, zwolnił bieg, aż wreszcie stanął jak <br>wryty, drżąc i parskając.<br><br>Niebawem zrozumiałem, co zaszło: na ścieżce leśnej <br>na wprost Ali-Baby stał olbrzymi wilk. Szczerzył straszliwe <br>kły i piana kapała mu z pyska.<br><br>Ściągnąłem szybko wodze