rękach stał pomiędzy piastunkami na tle ognia trawiącego jego dziedzictwo.<br>Dorośli już się zwarli. Wykrzykując rodowe zawołania, miotając obelgi, skowycząc z bólu. Maczugi uderzały o tarcze, topory cięły gardła, młoty rozłupywały czaszki. Brakowało miejsca w tym płonącym kotle, by Biali mogli w pełni wykorzystać przewagę liczebną. Bijący od ognia żar, nie mniej niż zmęczenie, wyciskał pot ze skóry wojowników.<br>Buntowników było więcej, do starcia pchała ich nienawiść, chęć zemsty i żądza sławy. Bo przecież niejedna opowieść powstanie o tej bitwie, a w każdej z nich wiele strof poświęcą pieśniarze na opis ostatniej walki <orig>bana</>.<br>Przyboczni, choć w mniejszości, przeciwstawić mogli wrogom kunszt żołnierski