Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
żeby się zerwać i rzucić na niego jak ryś, tygrys, pantera lub też inne tego rodzaju zwierzę, ale nie zdążył. Naczelny inżynier dostał dubla drzwiami i w korytarzu stanął kierownik pracowni. Otworzył usta, żeby powiedzieć "przepraszam", ale nic nie powiedział, bo wzrok jego padł na Lesia, co sprawiło, że osłupiał nie mniej niż naczelny inżynier i słowa mu na tych otwartych ustach zamarły. Równocześnie wzrok Lesia padł na buty kierownika pracowni i Lesio też osłupiał, bo kierownik pracowni miał identyczne szare buty z włoskimi nosami. Wszyscy trzej trwali w milczeniu, patrząc na siebie osłupiałym wzrokiem.
Naczelny inżynier pierwszy odzyskał przytomność umysłu, bo już
żeby się zerwać i rzucić na niego jak ryś, tygrys, pantera lub też inne tego rodzaju zwierzę, ale nie zdążył. Naczelny inżynier dostał dubla drzwiami i w korytarzu stanął kierownik pracowni. Otworzył usta, żeby powiedzieć "przepraszam", ale nic nie powiedział, bo wzrok jego padł na Lesia, co sprawiło, że osłupiał nie mniej niż naczelny inżynier i słowa mu na tych otwartych ustach zamarły. Równocześnie wzrok Lesia padł na buty kierownika pracowni i Lesio też osłupiał, bo kierownik pracowni miał identyczne szare buty z włoskimi nosami. Wszyscy trzej trwali w milczeniu, patrząc na siebie osłupiałym wzrokiem.<br>Naczelny inżynier pierwszy odzyskał przytomność umysłu, bo już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego