z czterema towarzyszami udał się w kierunku wyspy Albany,<br>jako ostatecznego celu wyprawy. W dalszym ciągu prześladowały go<br>niepowodzenia. Jeden z towarzyszy zabił się przypadkowo, drugi został<br>okaleczony, co znów zmusiło trzeciego do pozostania, by się nim<br>opiekować. Kennedy z wiernym mu krajowcem, Jackey-Jackeyem, szedł<br>dalej. Przez cały czas nie odstępowali ich krajowcy szukający zemsty,<br>aż w końcu w nierównej walce ciężko ranili Kennedy'ego. Umarł, nie<br>osiągnąwszy celu wyprawy. Jackey-Jackey pochował go, zabrał pamiętnik i<br>sam ruszył w kierunku wyspy Albany. Został spostrzeżony przez kapitana<br>szkunera "Ariel", przepływającego w pobliżu wybrzeża, który też zabrał<br>go na statek. Zaraz pospieszono na