głosie. Całą zgromadzoną w świniarni kadrę zawodową ogarnęła panika. Starzy, doświadczeni żołnierze, a nie wiedzieli co ze sobą zrobić. Czy pozostać w świniarni, czy w popłochu uciekać na zewnątrz? Patrzyli po sobie, nie potrafiąc podjąć żadnej decyzji. Nawet nie mieli pomysłu, jak się tłumaczyć przed pułkownikiem Szulimem, który na pewno nie omieszka zameldować o tym co widział samemu dowódcy brygady, a to na pewno skończy się dla nich wyjątkowo nieprzyjemnie. Sprawa była przegrana i lepiej było w ogóle się nie odzywać, nie tłumaczyć, żeby nie dolewać oliwy do ognia. Rzeczywiście, znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Któż by się spodziewał, iż